04.12.07
Jak wyjechać na praktykę do Kalifornii?
Mógłbym o tym napisać ebooka, ale dziś skupię się na darmowym edukowaniu ludzi, którzy kochają Stany Zjednoczone i chcą sobie za wszelką cenę tam pomieszkać ;)
Zanim jeszcze przejdę do odpowiedzi na pytanie JAK, chcę zwrócić Twoją uwagę na kilka szczegółów:
- będę opisywał sytuację, w której są młodzi, znający angielski, informatycy (po licencjacie lub magisterce), choć praktykę można dostać w swoim zawodzie prawie po każdym kierunku studiów
- ludzie Ci muszą baaaaardzo chcieć mieszkać w USA i wykazać gotowość do pokazania, że pieniądze naprawdę nie są najważniejsze (jak się je ma) ;)
Oto przykładowe zestawienie możliwości świeżodyplomowanego informatyka z kilkuletnim doświadczeniem zawodowym (pracował w branży przez liceum i studia):
Opcja, nazwijmy to, kalifornijska:
- sumaryczny koszt wyjazdu (włączając w to koszt życia przez pierwszy miesiąc): ok. $6000
- zarobki - np. jakieś symboliczne $15 za godzinę (jeśli w ogóle)
- ograniczenia: nie wolno pracować u kogokolwiek innego niż praktykodawca, nie wolno założyć firmy, nie wolno studiować, zmiana praktykodawcy graniczy z cudem, w każdej chwili można zostać zwolnionym i tym samym zmuszonym do spakowania walizek i powrotu
Opcja londyńska (już niekoniecznie praktyka, ale normalna praca inżyniera):
- Koszty wyjazdu ponad trzykrotnie mniejsze
- Zarobki co najmniej trzykrotnie większe
- Praktycznie zero ograniczeń, blisko domu, można sobie przylecieć bez jakichś traumatycznych przeżyć typu przestawianie zegara biologicznego o 9 godzin
Tak więc, jeśli bardziej zależy Ci na pieniądzach niż na pobycie w USA - leć do Londynu.
Jeśli się jednak uprzesz, jeśli przez całe studia Twoim marzeniem było uwieńczenie ich praktyką w USA, oto co możesz zrobić, by praktycznie zagwarantować sobie wyjazd:
1. Znaleźć polskie biuro, które organizuje wyjazdy na Internship. Ja np. zaufałem firmie Foster i jestem bardzo zadowolony z obsługi.
2. Aplikować - tona różnych załatwień - CV, rekomendacje, formularze, cuda na kiju ;) Dobrze mieć jakieś własne portfolio - dzięki temu firma może Cię wyłowić ze stogu CV i zaoferować Ci interview.
3. Dostać praktykę (dobrze wypaść na telefonicznym interview i zatwierdzić plan praktyki).
4. Wpłacić dużo zielonych.
5. Aplikować o wizę i ją dostać (jeśli nie zdarzyło Ci się zostać dłużej niż pozwalała wiza czy coś w tym stylu, to wizę dla praktykantów (J-1) dostaniesz bez problemu.
6. Kupić bilet, załatwić sobie mieszkanie na miejscu (na początek np. w hostelu - tam spałem przez pierwszą noc), spakować manatki, wymeldować się (konieczne dla facetów - armia dzięki temu daje spokój) i wyruszyć :)
Czy łatwo jest dostać praktykę?
Jeśli masz praktyczne doświadczenie w branży - bardzo łatwo. Poszukują webmasterów, programistów, testerów, wszelkiej maści informatyków. Nie wiem, jak jest z innymi branżami, ale pewnie podobnie. Wszak, jeśli firma za np. 1/3 wynagrodzenia normalnego pracownika może korzystać z pracy zdolnego absolwenta - jest to dla niej propozycja nie do odrzucenia.
A co, jeśli nie jestem jeszcze po studiach?
Po pierwsze - pracuj w branży. Nie ważne, czy za darmo, czy za kasę - doświadczenie jest bezcenne.
Masz też kilka opcji, które pozwolą Ci lepiej się przygotować do tego typu wyjazdu. Oto one:
- Wyjazd na campa z Camp America (supertani wakacyjny wyjazd, świetny dla zaczynających swoją przygodę z USA)
- Wyjazd na Work & Travel - dla nieco bardziej samodzielnych i zamożnych. Pozwala zarobić całkiem niezłą kasę na wykonywaniu jakichś prostych prac fizycznych w czasie wakacji.
- Coś europejskiego do zrobienia w czasie studiów - wyjazd na stypendium Socrates-Erasmus do jakiegoś europejskiego kraju (na studia z językiem wykładowym angielskim). Możesz być tam przez semestr lub dwa - płaci za to Unia Europejska, a Ty masz przepisane oceny uzyskane np. w Irlandii na polskie odpowiedniki (tak więc nie tracisz semestru czy roku). Owszem, są pewne różnice programowe, które trzeba uzupełnić po przyjeździe, ale cóż to jest w porównaniu do przygody, jaką jest taki wyjazd. Aby nabrać ochoty na Erasmusa obejrzyj film “Smak życia”.
Brałem udział w każdym z powyższych programów i gorąco je polecam. Przenoszą na inny poziom nasze umiejętności organizacyjne, językowe, dodają pewności siebie i będą kiedyś ładnie wyglądać w CV lub notce o Tobie na Wikipedii ;)
AIESEC said,
grudzień 5, 2007 at 1:35
Ciekawe informacje, ale brakuje mi jeszcze jednego ze sposobow na znalezienie praktyki, mam na mysli organizacje studencka AIESEC, polecam ja wszystkim, poniewaz poza praktykami oferuje o wiele wiecej, w polsce mozna pomagac obcokrajowcom, ktorzy odbywaja praktyki w naszym kraju, i wyjezdzajac na praktyke za granice spotkasz osoby tak samo chetne aby pomoc.