28.10.06
Dodane do Psychologia osiągnięć o 21:56 ( Sebastian Schabowski)
Jakiś czas temu zapisałem się na darmowe szkolenie e-learningowe zwane:
Simpleology 101: The Simple Science of Getting What You Want
Prowadzi je Mark Joyner - słynny marketer internetowy, który zmienił teraz trochę zainteresowania i zajmuje się psychologią sukcesu.
Cała “Simpleology” składa się z trzech części:
Simpleology 101:
The Simple Science of Getting What You Want
Simpleology 102:
The Simple Science of Money
Simpleology 103:
The Simple Science of Personal Energy
Tylko pierwsza część jest bezpłatna.
Wiedzę podczas szkolenia zdobywamy poprzez nagrania wideo, MP3 i pliki tekstowe. Możemy także sprawdzić swoje wiadomości dzięki quizom online. Poza tym co jest dostępne po zalogowaniu - dość wartościowe wydają mi się maile, których zadaniem jest przypominać nam o lekcji na dany dzień i przy okazji przekazywać ciekawe informacje o ludziach sukcesu.
Wiele tematów poruszonych na kursie już znałem, jednakże i tak dobrze jest od czasu do czasu odświeżyć wiadomości.
Jedną z ciekawszych rzeczy, o których mówił Mark jest fakt, że każda (nawet bardzo mała i nieznacząca) decyzja, którą podejmujemy - albo nas wzmocni, albo osłabi. To jeszcze nic, ale im więcej osłabiających decyzji podejmujemy - tym łatwiej jest nam podejmować następne i trudniej zwrócić się w kierunku tego, co wymaga wysiłku, ale nas wzmocni. Po prostu to, co robimy często wchodzi nam w nawyk.
Dlatego też mała decyzja - np. żeby zamiast popracować - oglądać telewizję, ma już nie tylko wymiar “lokalny”, ale też znaczenie przy formowaniu nawyków. Czy to mogłoby wyjaśniać, dlaczego bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi?
Myślę, że świadomość takich faktów jest cenna. I nawet jeśli się komuś wydaje, że coś z tego materiału już zna - tego typu szkolenie jest świetną okazją do sprawdzenia, czy owa znajomość tematu znajduje jakieś odzwierciedlenie w życiu.
Dla zainteresowanych i znających angielski podaję link:
http://www.simpleology.com
PS
Ostatnio zauważyłem, że szkolenia internetowe to bardzo przyszłościowa sprawa. Kto wie, czy nie tak będzie się odbywał proces edukacyjny większości studentów za kilka - klikanaście lat? Już teraz studia online są dostępne i cieszą się rosnącą popularnością…
Permalink
25.10.06
Dodane do Złote Myśli od kuchni o 21:57 ( Sebastian Schabowski)
Przyznam się bez bicia, że z premedytacją czekałem na TEN moment. I dzisiaj się doczekałem…
Otóż znów dostaliśmy list, którego przesłanie brzmiało mniej więcej tak: “Nie mówcie do mnie po imieniu!”. To nie pierwszy i raczej nie ostatni taki przypadek - co jakiś czas dowiadujemy się, że przecież nawet nie jesteśmy znajomymi i nie wolno nam pisać po imieniu, kim my w ogóle jesteśmy i co sobie wyobrażamy. Co gorsza, przecież może się okazać, że osoba, która odbiera maila jest starsza niż jego nadawca i co wtedy? ;)
Sprawa wygląda dość ciekawie z psychologicznego punktu widzenia. Wiem, że istnieją w Polsce pewne konwencje kulturowe i tak dalej, natomiast w świecie internetu i reklamy przeważa amerykański styl komunikacji. Jeśli reklama mówi “Zrób coś”, “Kup coś”, to widać wyraźnie, że nie jest To “Szanowny Panie, proszę zrobić coś/kupić coś”. I jakoś nikt się w tym momencie nie oburza.
W Złotych Myślach prosimy o imię, jako dodatkową informację do adresu e-mail, aby właśnie komunikować się z klientem w milszy, bardziej bezpośredni sposób. Wybraliśmy taką otwartą komunikację, bo jesteśmy młodzi i taki styl jest naszym zdaniem najlepszy. Jak pokazują trzy lata działalności Złotych Myśli - wybraliśmy właściwie - ogólny odbiór tej strategii jest bardzo pozytywny. Klienci często piszą, że lubią czytać nasze listy…
Jeśli komuś nadal wydaje się, że mówienie do niego po imieniu w jakiś sposób wyraża mniejszy szacunek, niż Panowanie i Paniowanie, przypomnę mu słowa Eleonor Roosevelt:
“Nikt bez Twojej zgody nie może sprawić, że poczujesz się gorszy.”
Permalink
23.10.06
Dodane do Psychologia osiągnięć o 11:44 ( Sebastian Schabowski)
Nie wiem, czy znasz przypowieść o dwóch drwalach. Przytoczę ją tutaj w skrócie.
Otóż jeden drwal cały czas pracował, drugi często odpoczywał. Gdy minął dzień, okazało się, że pracujący mniej ściął jednak znacznie WIĘCEJ drzew. Wtedy drwal, który pracował ciężej i jednocześnie nie miał oszałamiających efektów, zapytał drugiego, w czym tkwi tajemnica jego sukcesu. “Kiedy odpoczywałem - ostrzyłem przy okazji swój topór” - usłyszał w odpowiedzi.
Wiem, że ta przypowieść krąży w kilku wersjach, ale na potrzeby tego posta najlepiej nadaje się właśnie powyższa.
Niedawno zastanawiałem się nad sposobami, które pozwoliłyby mi “ostrzyć mój topór” w momentach, w których i tak nie mam za bardzo nic sensownego do zrobienia, ot choćby czekając na swoją kolejkę u fryzjera.
Natchniony trochę naukami Briana Tracy, pomyślałem o książkach. Zwykłych, normalnych i do tego papierowych. Doszedłem jednak do wniosku, że nie chcę wydawać na nie pieniędzy i skorzystam z biblioteki.
Dziś właśnie do niej wpadłem i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem ilości dostępnych tam pozycji na jeden z bardzo interesujących mnie tematów - zarządzania czasem. Zupełnie za darmo zaopatrzyłem się w kilka solidnych ksiąg, z których każda jest bezcenna, o ile zastosuje się zawartą w niej wiedzę w PRAKTYCE.
Swoją drogą, zauważyłem, że problem zarządzania czasem wciąż jeszcze dla wielu ludzi w Polsce zdaje się nie istnieć. Niby wiemy, że czas to pieniądz, niby wszystkim brakuje czasu, ale tak naprawdę zupełnie nieliczni robią cokolwiek, by się lepiej zorganizować, lepiej wykorzystać czas. Zamiast tego, niektórzy wolą go ZABIJAĆ. To tak, jak WYRZUCAĆ pieniądze lub ZABIJAĆ marzenia…
Na koniec cytat znaleziony w jednej z książek, które dziś wypożyczyłem:
“Obyś żył przez wszystkie dni swojego życia.” (Jonathan Swift)
Permalink
20.10.06
Dodane do Ciekawostki o 18:06 ( Sebastian Schabowski)
W tej notce nie mam zbyt dużo do napisania od siebie. Po prostu wejdź na stronę:
http://www.webplayo.pl/,
zacznij słuchać zamieszczonego tam nagrania i spróbuj nie spaść z krzesła :)
Permalink
19.10.06
Dodane do Złote Myśli od kuchni o 9:02 ( Sebastian Schabowski)
Do takiego wniosku doszła chyba nasza szanowna konkurencja i nazwijmy to “skłoniła” UOKiK do wystosowania do nas pisma z wieloma pytaniami… Oczywiście, mamy wszystko w porządku i na pytania odpowiemy, natomiast szkoda w tej chwili czasu, jaki musimy na to poświęcić - bo wciąż pracujemy ostro nad rozwojem firmy i każda minuta się liczy.
Tak to już w Polsce jest, że kiedy ktoś robi coś pożytecznego ludziom - jak choćby Uciekającą Okazję na ebooki - znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba i będzie się starał utrudnić nam życie. Ale spokojnie - poradzimy sobie z tym bez problemu :)
Nie wiem, czy znacie przypadek człowieka, który rozdawał ubogim chleb, którego nie sprzedał w swojej piekarni. Dzięki interwencji jakichś przyjaznych urzędów został przykładnie ukarany i splajtował…
Permalink
15.10.06
Dodane do Złote Myśli od kuchni o 14:09 ( Sebastian Schabowski)
Mniej więcej jeden promil ludzi, którzy otrzymali ostatni newsletter dla członków Złotego Klubu spełnił do tej pory wszystkie poniższe warunki, czyli:
- otwarcie i przeczytanie maila z newsletterem
- posiadanie własnego bloga
- wysłanie do mnie maila z linkiem.
Linkami do Waszych blogów możecie cieszyć oczy na tej stronie.
Zrezygnowałem z pomysłu umieszczania tytułów blogów, bo wiele osób mi takowych nie przysłało, a nawet jeśli je dostałem, to w dużej części były mało mówiące lub dłuuuugie.
Permalink
11.10.06
Dodane do Złote Myśli od kuchni o 21:13 ( Sebastian Schabowski)
Ostatnio zauważyłem, że kiedy czyta się opisy naszych nowych ebooków, co chwilę pojawiają się w nich jakieś MILIONY :)
Tak więc, po wydaniu książki “Efekt Motyla” Kamila Cebulskiego (młodego milionera), mieliśmy na przykład dzieło amerykańskiego milionera - twórcy “Hipnotycznego Marketingu” - Joe Vitale i jakby tego było mało ebooka o Funduszach unijnych autorstwa Anny Szymańskiej, która pozyskała ze środków unijnych ponad 100 mln złotych…
Bycie milionerem może być zaraźliwe. Może przejść z autorów na czytelników… I chyba właśnie tak się dzieje - mam takie wrażenie, kiedy czytam np. opinie o “Hipnotycznym Marketingu”…
Permalink
Dodane do Perełki wśród ebooków o 20:30 ( Sebastian Schabowski)
Przed chwilą skończyłem słuchanie nagrania MP3 z wykładu Kamila Cebulskiego (to nagranie jest bonusem do ebooka “Efekt Motyla”)…
Przez dwie godziny wykładu ten młody milioner dzieli się z nami sekretami swojego sukcesu. Jego podejście do biznesu jest bardzo oryginalne, a jak pokazała praktyka - niezwykle skuteczne i przynoszące zyski. Kamil szokował publiczność wieloma intrygującymi prawdami, na które się zwykle nie zwraca uwagi.
Powiedział na przykład, że można założyć firmę bez płacenia ZUS-u - wystarczy, że założymy ją “na kogoś”, kto ma już opłacony ZUS. Niby wszyscy to wiedzą, jednak w powszechnej świadomości założenie firmy kojarzy się z DUŻYMI KOSZTAMI. Kamil zaczynał od kapitału początkowego 300 zł…
Według niego właściwym korzystaniem z zasady Pareto (80/20) jest rozkręcanie biznesu w tych 20 kluczowych procentach i zamiast dopracowywać detale (pozostałe 80%) lepiej zbudować następny biznes. Podobnym podjeściem tłumaczy również błędy ortograficzne na swoich stronach :)
Mówi on też o braniu odpowiedzialności za swoje życie. Sugeruje na przykład, żeby zamiast “oszukali mnie”, mówić “dałem się oszukać” - nigdy nie szukać winnych na zewnątrz. To od nas zależy, jak będzie wyglądało nasze życie.
Przygotowałem dla Was próbkę tego, co czeka na zdobywców ebooka i bonusu. Aby odtworzyć fragment nagrania kliknij tutaj.
Ogólnie rzecz biorąc - Kamil to miejscami kontrowersyjny, bardzo skuteczny w działaniu młody e-biznesmen, od którego można się naprawdę wiele nauczyć.
Permalink
07.10.06
Dodane do Perełki wśród ebooków o 12:16 ( Sebastian Schabowski)
Jakiś czas temu czytałem ebooka Iwony Kubis pt. “Zarządzanie sobą samym w czasie”. Mimo że znałem wcześniej niektóre z poruszonych w nim tematów, jedna rzecz szczególnie mocno zwróciła moją uwagę. Była to tabelka:
Czy jesteś w stanie wypełnić ją w ciągu pięciu minut?
Innymi słowy - czy masz świadomość swoich dalekosiężnych celów? Okazało się, że ja nie do końca mam taką świadomość… Tak właśnie ebook “Zarządzanie sobą samym w czasie” zmusił mnie do myślenia…
Permalink
01.10.06
Dodane do Psychologia osiągnięć o 10:56 ( Sebastian Schabowski)
Chcę się dzisiaj z Tobą podzielić czymś, co naprawdę niewyobrażalnie zwiększyło moje możliwości i stało się wręcz windą do sukcesu. To, o czym za chwilę przeczytasz nie znajduje się wśród porad amerykańskich mówców motywacyjnych…
Dzieje się tak dlatego, że Amerykanie nie potrzebują o tym wiedzieć. Polacy - tak.
Więc oto i “sekret”: poznaj angielski. Poznaj do perfekcji.
Poza zwykłymi korzyściami, o których wie każdy (że można wyjechać do Londynu lub dobrze wypaść na rozmowie kwalifikacyjnej w Polsce…) chciałbym Ci pokazać parę innych sytuacji, w których znający angielski mają ogromną przewagę nad resztą.
Przede wszystkim w połączeniu ze sprawnym posługiwaniem się internetem, angielski daje Ci natychmiastowy, bezpłatny dostęp do ogromnej bazy wiedzy. Do tego, co najważniejsze, wiedzy ze źródeł, w których ona powstaje.
Dzięki temu możesz np. oglądać wykład na temat najnowszych technik pozycjonowania stron internetowych na dzień po konferencji ekspertów z tej branży, która odbyła się w San Francisco.
Możesz czytać najnowsze artykuły najwybitniejszych przedstawicieli danej dziedziny w kilka godzin czy nawet minut od ich publikacji. Zauważ, że 99,9% tych materiałów nigdy nie zostanie przetłumaczone na polski. A to, co ukaże się także po polsku, będzie dostępne z duuuużym opóźnieniem.
Osobiście bardzo sobie cenię wszelkiego rodzaju materiały motywacyjne i dzięki połączeniu: angielski + internet mam dostęp do bezcennych porad i wskazówek ludzi, którzy naprawdę dużo osiągnęli w swoim życiu.
Następna sprawa - możliwość studiowania za granicą. Nie wiem, czy sobie to uświadamiasz, ale obecnie można łatwo wyjechać na studia do państw UE. Nie tylko w ramach unijnego programu Socrates-Erasmus (gdzie student dostaje stypendium w euro), ale też na normalnych warunkach - np. w Londynie polscy studenci mają taki sam status, jak angielscy - te same (relatywnie niewielkie) opłaty itd.
Wypadałoby jeszcze wspomnieć o możliwości podróżowania po świecie i poznawania nowych kultur, ludzi, sposobów patrzenia na świat… To także wzbogaca.
Podsumowując, znajomość angielskiego daje ogromne możliwości rozwoju. Do tego oczywiście “lekko” większy rynek pracy, możliwość zarabiania w euro, funtach, dolarach… Nic, tylko się uczyć :)
PS
Nie mówię, że musisz w czasie nauki korzystać z naszych bestsellerów typu “Angielskie słówka” czy “Angielskie formuły konwersacyjne”.
Te pozycje pomogły wielu ludziom, ale jeśli masz inny pomysł na naukę, to po prostu się ucz, bo WARTO :)
Permalink